Chrystus podzielił się z nami możnością ofiary 4
I ostatni już fragment, który potwierdza moje wcześniejsze domysły:
Teraz wiem, że poznałaś go na tyle w życiu, aby móc chcieć z nim współpracować teraz. Na pomoc tam było już za późno, o całe lata! Chodziło o ratunek ostateczny, bo to się już ważyło. Bartek był obezwładniony, związany, omotany, ale ponieważ była w nim nadal wielka żywa miłość, gotowość w każdej chwili do nowej ofiary, ponieważ kochali go tu i za niego oddali Bogu życie i zdrowie, cierpienia i śmierć i ponieważ Bóg jest Miłością, kocha nas bezgranicznie i rozumie do dna —jest tutaj! Jest kochany, otoczony bliskimi i otrzymał możność takiej pracy. Właśnie dlatego.
Człowiek może opaść kompletnie z sił i oddać się we władanie szatana (choć bez fanfar i podpisywania cyrografu); jednak to nie oznacza ostatecznego potępienia – człowiek otoczony miłością i sam tęskniący za miłością w spotkaniu z Bogiem, który jest Miłością, ostatecznie wybierze Miłość.
Człowiek może opaść kompletnie z sił i oddać się we władanie szatana (choć bez fanfar i podpisywania cyrografu); jednak to nie oznacza ostatecznego potępienia – człowiek otoczony miłością i sam tęskniący za miłością w spotkaniu z Bogiem, który jest Miłością, ostatecznie wybierze Miłość.