Archiwa dzienne: 6 lutego 2009
Pomoc
I ty kiedyś zrozumiesz znaczenie Komunii i Mszy świętej, ale wierz mi — to jest spotkanie z Nim, z miłością, szczęściem, łaską. Wiesz, nie chciałbym ci zrobić przykrości, ale ty nie wykorzystujesz tych Spotkań. Wtedy można prosić o wszystko, wypraszać, przedstawiać, interweniować, bronić… On tego pragnie. On czeka na takie prośby.
Czy pozwolisz, że i my będziemy wtedy prosili — tyle mamy próśb — w twoim imieniu, dobrze?
— Tak, ale przypominajcie mi o potrzebach ludzkich.
— Dobrze, będziemy i to robić. Wspólnie, razem, ty w naszym, a my w twoim imieniu.
— Czy tak można?
— Wszystko można, co płynie z miłości braterskiej. Tak nawet trzeba.
Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości dotyczące świętych obcowania, to ten fragment nie pozostawia najmniejszych wątpliwości (ach, jaka szkoda, że tego świadectwa nie czyta już jo-ann). Łatwiej mi zrozumieć Lutra, który odrzucił kult świętych, niż współczesnych protestantów, którzy wolą być głusi, byle tylko nie rewidować tego, co Luter głosił (nam zarzucają, że opieramy się nie tylko na Piśmie Świętym, ale także na Tradycji; sami zaś do tez Lutra podchodzą, jak do prawdy objawionej, a nie jak do tez ukształtowanych historycznie). Przecież to takie oczywiste, że skoro nasze życie się nie kończy na naszej śmierci, to troszczymy się wzajemnie o siebie tak, jak to było za życia. Skoro ktoś modlił się za życia w czyjeś intencji, to nielogiczne by było, gdyby nagle przestał się modlić tylko dlatego, że sam przeszedł na tamtą stronę życia. I druga strona tego medalu (choć już nie aż tak dla wszystkich oczywista) – skoro za życia modlimy się w czyjeś intencji, to niby dlaczego mielibyśmy przestać po jego śmierci – przecież wierzymy, że on nadal żyje, choć już po tamtej stronie. Osoby, które podważają taką potrzebę, mówią, że to po prostu jest już niepotrzebne; ale tym samym twierdzą, że człowiek po śmierci, przez sam fakt przejścia na tamtą stronę życia, staje się doskonały. A to oczywiście byłoby co najmniej dziwne.