Śmierć —jesteśmy wzięci na ręce…
Moja śmierć była tak krótka, bezbolesna i lekka, że w ogóle nie „zaznałem” jej. Jeden moment wstrząsu wewnętrznego, jak otwarcie się drzwi, i już byłem cały i przytomny w naszym świecie — w Jego domu, w Jego rękach, pod Jego opieką. Wierz mi — ani sekundy strachu czy bólu. Nic. Moment jak zamknięcie i otwarcie oczu i już znowu pełna, pełniejsza świadomość i jasne zrozumienie, że się już przeszło i że tej „strasznej śmierci” w ogóle nie zauważyło się. Zanim zdążyłem się bać, stwierdziłem, że nie trzeba. Były powody, ale inne. Bać się trzeba przede wszystkim i tylko siebie samego, własnej głupoty i niezrozumienia sensu życia. Jeżeli Ty sobie sama nie zaszkodzisz, nie ma w całym wszechświecie siły zdolnej Ci przeszkodzić na drodze ku Niemu! Chciałbym Ci powiedzieć, że Jego troskliwość i współczucie są tak olbrzymie, że w chwili śmierci jest Sam obecny i Jego miłość otacza nas jak pancerz. Niezależnie od tego, co wy widzicie, co dzieje się z ciałem, my jesteśmy po prostu wzięci na ręce i wniesieni przez Niego w Jego dom. Tak wygląda surowość Jego Sprawiedliwości!!!
Czy do tego, co powiedział Bratek, jest potrzebny jakikolwiek komentarz? Jeszcze raz powtarzam Jeżeli Ty sobie sama nie zaszkodzisz, nie ma w całym wszechświecie siły zdolnej Ci przeszkodzić na drodze ku Niemu! Szatan nie ma nad nami władzy – nie pociągnie nas za sobą, o ile my tego nie będziemy chcieli – Sam obecny i Jego miłość otacza nas jak pancerz. I wreszcie to najważniejsze zdanie my jesteśmy po prostu wzięci na ręce i wniesieni przez Niego w Jego dom.
Czy do tego, co powiedział Bratek, jest potrzebny jakikolwiek komentarz? Jeszcze raz powtarzam Jeżeli Ty sobie sama nie zaszkodzisz, nie ma w całym wszechświecie siły zdolnej Ci przeszkodzić na drodze ku Niemu! Szatan nie ma nad nami władzy – nie pociągnie nas za sobą, o ile my tego nie będziemy chcieli – Sam obecny i Jego miłość otacza nas jak pancerz. I wreszcie to najważniejsze zdanie my jesteśmy po prostu wzięci na ręce i wniesieni przez Niego w Jego dom.
Nie lękajcie się śmierci. Nie wolno nam samym jej sobie zadawać, bo to On zachował sobie prawo decydowania o naszym życiu – tylko On wie, kiedy jest ten najlepszy dla nas moment przejścia na tamtą stronę życia. Gdy wyznaczy nam ten moment, to po prostu weźmie nas na ręce.