O wychowaniu Bożym [3]
Mówiłem ci, że Chrystus — Pan nasz nigdy nie porzuca nikogo, kto Mu się oddaje, ale prowadzi go ku sobie z wielką cierpliwością i wyrozumiałością, nawet wtedy, gdy takie „niemowlę duchowe” wrzeszczy, wyrywa się i wierzga. Wy wszyscy jesteście jeszcze dziećmi. Oddajecie się Jemu, a chcecie robić wszystko sami, i to tak i wtedy, jak sobie wymarzyliście.
Współpraca z Bogiem, to nie manipulowanie Jego dobrocią przez wysuwanie próśb i żądań, które On powinien spełnić, ponieważ was kocha. Nie tak! Współpraca z Nim, to zezwolenie na takie kształtowanie siebie, jakie On uzna za właściwe, zawsze i w każdym momencie dnia codziennego — bo gdzież się z Panem spotykasz, jeśli nie w teraźniejszości? Powtarzam, iż współpraca to zgoda na powierzenie siebie Bogu: pełne, stałe i ufne — słowem, oddanie się Panu poprzez pewność Jego miłości do nas.
Poprzednie fragmenty tej notki przygotowywały nas do dojrzałego wędrowania przez życie. W tym fragmencie uspokojenia zaznać mogą ci, którzy dopiero teraz dostrzegli, jak bardzo byli niedojrzali w dotychczasowym podejściu do życia. Nawet jeśli kto do tej pory chciał manipulować Bożą dobrocią, a teraz wreszcie zauważył, że tak właśnie było, wcale nie jest przegrany – Bóg się na nas nie obraża. Cały czas czeka na to, że do Niego przyjdziemy pełni ufności.
Współpraca z Bogiem, to nie manipulowanie Jego dobrocią przez wysuwanie próśb i żądań, które On powinien spełnić, ponieważ was kocha. Nie tak! Współpraca z Nim, to zezwolenie na takie kształtowanie siebie, jakie On uzna za właściwe, zawsze i w każdym momencie dnia codziennego — bo gdzież się z Panem spotykasz, jeśli nie w teraźniejszości? Powtarzam, iż współpraca to zgoda na powierzenie siebie Bogu: pełne, stałe i ufne — słowem, oddanie się Panu poprzez pewność Jego miłości do nas.
Poprzednie fragmenty tej notki przygotowywały nas do dojrzałego wędrowania przez życie. W tym fragmencie uspokojenia zaznać mogą ci, którzy dopiero teraz dostrzegli, jak bardzo byli niedojrzali w dotychczasowym podejściu do życia. Nawet jeśli kto do tej pory chciał manipulować Bożą dobrocią, a teraz wreszcie zauważył, że tak właśnie było, wcale nie jest przegrany – Bóg się na nas nie obraża. Cały czas czeka na to, że do Niego przyjdziemy pełni ufności.