Świadkowie Bożego Miłosierdzia

Świadectwo Anny Dąmbskiej

Licznik
sierpień 2010
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  
  • DEON
  • Listy o miłości - PS
- Leszek
Amar Pelos Dois

W tym roku w konkursie piosenki Eurowizji piosenką, która wygrała ten konkurs, była piosenka Luisy Sobral zatytułowana "Amar Pelos Dois", a którą wykonywał jej brat Salvador. Jest to przepiękna piosenka z bardzo ładnym tekstem o miłości. Starałem się możliwie wiernie zachować ten tekst tak, by moja wersja ani na jotę nie zmieniała treści oryginału. I mam nadzieję, że to mi się udało. Ba, nawet dopisywałem własne nuty, byle wyśpiewać ten tekst. Sam nie mam tak wysokiego głosu, jak Salvador Sobral, więc pod tym względem moja wersja może się wydawać absolutnie różna - tu oryginału nawet nie starałem się naśladować. Ale [...]

- Leszek
Jakich słów boi się Maria Kołodziejczyk?

Maria Kołodziejczyk na swoim blogu zamieściła sympatyczny reportaż od oo kamedułów z krakowskich Bielan. Przyznam jednak, że zadziwiły mnie pewne komentarze: Maria Kołodziejczyk5 maja 2017 09:55 Droga Olimpio znasz przecież moje zdanie jeśli chodzi o sprawy teologiczne.Zgadzam się z Tobą w 100%. Nie chciałam jednak w tym poście zamieszczać kwestii dogmatycznych i rozwijać tematu życia klasztornego. Myślę, że jest dość szerokie pojęcie i warto o nim wspomnieć w odrębnym poście.Tak jak napisałaś - człowiek nie jest przecież machiną, która np. je na zawołanie, modli się na zawołanie itp.Prawdziwe chrześcijaństwo nie powinno polegać na wykluczaniu się z życia społecznego, lecz powinno [...]

Archiwa miesięczne: sierpień 2010

MIŁOŚĆ TO OBDARZANIE SIĘ WZAJEMNIE DOBREM [2]

Sama rozumiesz, że jeżeli żyje się w pełni miłości kochając jednocześnie was, którym tej miłości tak bardzo brak, pragnie się z całych sił móc dać wam jej choć trochę, podzielić się naszym szczęściem. Jednak ta miłość nie jest obojętna — ona łączy nas, w pewien sposób jednoczy. Dlatego ja odczuwam twoje cierpienie tak, jak ty byś czuła ból rannego, którym się opiekujesz, tylko jeszcze o wiele silniej. Czy wobec tego, że tak silnie odczuwasz cudze cierpienie, zdecydowałabyś się z nim walczyć, czy uciec, zostawiwszy cierpiącego bez opieki…?
(…)
A więc i ty, mając mnóstwo nieustannych przykrości i „ukłuć” na co dzień, wychodzisz naprzeciw nowym; zamiast zamknąć się przed ludźmi, ryzykujesz nowe policzki — a my mielibyśmy się zamknąć jak w szklanej kuli i odsunąć się od was w imię „własnego” szczęścia i spokoju? I to nazwałabyś „Jego królestwem miłości”? I chciałabyś w takim być? Z tak kochającymi…?
Widzisz, my żyjemy w Miłości, w stanie miłości. Tego nie możesz zrozumieć, bo go nie znasz (nikt na ziemi nie może go sobie wyobrazić), ale musisz przyjąć, że istniejąc w pełni szczęścia, odczuwa się — poprzez współczucie, więź miłości i braterstwa — wasze cierpienia, i to tak, jak u was jest to niemożliwe — całym sobą, rozumiejąc was i przyczynę bólu, nawet wtedy, gdy wy nie wiecie, dlaczego wam źle.

Zwracam uwagę, że będąc już w stanie jedności z Bogiem, będziemy kochać nadal (i to tych samych ludzi), a na dodatek zdecydowanie lepiej, niż na ziemi będziemy współ-odczuwać to, co przeżywają te osoby, które zostawiliśmy na ziemi. Mało – to my będziemy rozumieć przyczyny ich bólu, nawet wtedy, gdy one same nie będą tego rozumieć.