Archiwa miesięczne: maj 2011
Jesteście ważni dla Chrystusa
Z tego, co mówi Bartek, jednoznacznie wynika, iż ci, którzy są już po tamtej stronie, nie znają naszych losów. Mogą snuć plany współpracy z nami tak, jak Bartek z Anną, ale w każdej chwili może się okazać, że te plany już się zdezaktualizowały, bo Pan może powołać nas do siebie. Może się okazać, że są tym tak samo zaskoczeni, jak i my, a jedyna różnica tkwi w tym, że oni nie mają najmniejszych wątpliwości, iż był to najwłaściwszy moment.
Przyjaźń — tu jeden drugiemu służy sobą
Co wiemy
… każdy jest tu sobą Zawsze zastanawiałem się nad tym, na ile ja jestem sobą? Mam nadzieję, że nikogo nie udaję – ale czy tego mogę być tak całkowicie pewien? Po tamtej stronie życia już nie będzie takich problemów – tam wszelkie intencje dla każdego będą jasne; także moje własne..
Dobro i zło
Jeżeli rozważysz ten przykład i pod tym kątem będziesz rozpatrywała inne, zawsze zauważysz sprzeczność, błąd logiczny. I z reguły pojawia się on tam, gdzie nadużyta zostaje przez człowieka dana mu wolność. Gdyby ludzkość (w poszczególnych ludziach) stale pamiętała o tym, że wszystko otrzymała, i umiała odnosić się do Dawcy z wdzięcznością i zrozumieniem — stawiano by tylko jedno pytanie: „Jak mogę najlepiej wykorzystać dany mi talent, aby przyniósł jak najwięcej pożytku, a nigdy nie wyrządził szkody?” Trzeba by słowo „mam” zamienić na „otrzymałem”, a skoro „otrzymałem”, to na to, aby rozwijać, powiększać, ulepszać, pomagać, mnożyć — skoro to, co otrzymałem jest dla mnie „dobrem” — więc, aby mnożyć dobro, a nie niszczyć. Bóg czyni nas swoimi pomocnikami, udziela nam ze swojej Pełni tyle, ile każdy z nas zdolny jest udźwignąć — po to, aby dać nam szczęście pomnażania dobra. Każdy, kto choćby podświadomie stosuje się do Jego woli, jest szczęśliwy. Cieszy się i umie się posługiwać darem tworzenia rolnik, ogrodnik, hodowca, artysta… (…)
Nawet dar leczenia zużytkowano na okaleczanie i mordowanie ludzi (weź Ravensbruck), tak jak odkrycia Pasteura obraca się obecnie na produkowanie broni bakteriologicznej. Nie potrzeba wojny, w razie trzęsienia ziemi na przykład nie można zabezpieczyć dobrze takich hodowli, tym bardziej że nikomu to na myśl nie przychodzi. Jak zawsze, ludzie produkujący śmierć myślą najpierw, jak ją najlepiej rozszerzyć, a później — jak przed nią ochronić chociażby własną ludność.
Wracając do sedna sprawy. Prawdziwym „złem” jest zła wola ludzka wykorzystująca otrzymane dary w celach destrukcyjnych. Wszystko jedno, czy darem będzie zdolność logicznego myślenia, przewidywania, talent twórczy, jasność i precyzyjność w obserwowaniu zjawisk i wysnuwaniu prawidłowych wniosków, zdolności organizacyjne, pedagogiczne, umiejętność leczenia, kierowania, gospodarowania itd. Najwięksi święci i najwięksi zbrodniarze operowali tymi samymi darami, odmienny był tylko kierunek ich używania. Jeżeli wykorzystywali je zgodnie z planami Bożymi — których celem jest zawsze rozwój miłości, a więc powolny wzrost zrozumienia, współpracy i miłości społecznej wewnątrz ludzkości — wynikiem było pomnażanie wspólnego dobra: rozwój sztuki, wiedzy, filozofii, higieny, stosunków społecznych: więcej szczęścia, więcej dobroci, miłosierdzia i miłości, a także więcej mądrości.
A więc w skrócie – „złem” nie jest tylko zło moralne (a więc wyrządzenie krzywdy drugiemu), ale każde przeciwstawianie się Woli Bożej.
Po drugie: Gdyby ludzkość (w poszczególnych ludziach) stale pamiętała o tym, że wszystko otrzymała, i umiała odnosić się do Dawcy z wdzięcznością i zrozumieniem — stawiano by tylko jedno pytanie: „Jak mogę najlepiej wykorzystać dany mi talent, aby przyniósł jak najwięcej pożytku, a nigdy nie wyrządził szkody?” Trzeba by słowo „mam” zamienić na „otrzymałem”, a skoro „otrzymałem”, to na to, aby rozwijać, powiększać, ulepszać, pomagać, mnożyć — skoro to, co otrzymałem jest dla mnie „dobrem” — więc, aby mnożyć dobro, a nie niszczyć. Bóg czyni nas swoimi pomocnikami, udziela nam ze swojej Pełni tyle, ile każdy z nas zdolny jest udźwignąć — po to, aby dać nam szczęście pomnażania dobra. Każdy, kto choćby podświadomie stosuje się do Jego woli, jest szczęśliwy.
I w konsekwencji Prawdziwym „złem” jest zła wola ludzka wykorzystująca otrzymane dary w celach destrukcyjnych. Wszystko jedno, czy darem będzie zdolność logicznego myślenia, przewidywania, talent twórczy, jasność i precyzyjność w obserwowaniu zjawisk i wysnuwaniu prawidłowych wniosków, zdolności organizacyjne, pedagogiczne, umiejętność leczenia, kierowania, gospodarowania itd. Najwięksi święci i najwięksi zbrodniarze operowali tymi samymi darami, odmienny był tylko kierunek ich używania. Jeżeli wykorzystywali je zgodnie z planami Bożymi — których celem jest zawsze rozwój miłości