Świadkowie Bożego Miłosierdzia

Świadectwo Anny Dąmbskiej

Licznik
sierpień 2012
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
  • DEON
  • Listy o miłości - PS
- Leszek
Amar Pelos Dois

W tym roku w konkursie piosenki Eurowizji piosenką, która wygrała ten konkurs, była piosenka Luisy Sobral zatytułowana "Amar Pelos Dois", a którą wykonywał jej brat Salvador. Jest to przepiękna piosenka z bardzo ładnym tekstem o miłości. Starałem się możliwie wiernie zachować ten tekst tak, by moja wersja ani na jotę nie zmieniała treści oryginału. I mam nadzieję, że to mi się udało. Ba, nawet dopisywałem własne nuty, byle wyśpiewać ten tekst. Sam nie mam tak wysokiego głosu, jak Salvador Sobral, więc pod tym względem moja wersja może się wydawać absolutnie różna - tu oryginału nawet nie starałem się naśladować. Ale [...]

- Leszek
Jakich słów boi się Maria Kołodziejczyk?

Maria Kołodziejczyk na swoim blogu zamieściła sympatyczny reportaż od oo kamedułów z krakowskich Bielan. Przyznam jednak, że zadziwiły mnie pewne komentarze: Maria Kołodziejczyk5 maja 2017 09:55 Droga Olimpio znasz przecież moje zdanie jeśli chodzi o sprawy teologiczne.Zgadzam się z Tobą w 100%. Nie chciałam jednak w tym poście zamieszczać kwestii dogmatycznych i rozwijać tematu życia klasztornego. Myślę, że jest dość szerokie pojęcie i warto o nim wspomnieć w odrębnym poście.Tak jak napisałaś - człowiek nie jest przecież machiną, która np. je na zawołanie, modli się na zawołanie itp.Prawdziwe chrześcijaństwo nie powinno polegać na wykluczaniu się z życia społecznego, lecz powinno [...]

Archiwa dzienne: 10 sierpnia 2012

Miłość, przyjaźń, honor, bohaterstwo

Zawsze najpierw cytuję tekst, a później go komentuję. Jednak po tych burzach, które przeszły najpierw na blogu s. Małgorzaty, a potem na moim blogu po tym, co pisałem o Powstaniu Warszawskim, tym razem w ogóle nie będzie mojego komentarza. Chcę tylko zaznaczyć, że nie jest to specjalnie dobrany tekst, lecz po prostu kolejny fragment następujący bezpośrednio po ostatnio cytowanym:

16 II 1970 r. Bartek pośredniczy w rozmowie z Bogdanem, przyjacielem Marka, oficerem zawodowym WP, skoczkiem cichociemnym, zamordowanym w więzieniu gestapo podczas jednej z akcji „ Wachlarza”. Wiele mi o nim mówiono. Ze względu na jego postawę moralną i patriotyczną miałam do niego zaufanie, więc zapytałam go o to, co mnie interesowało. Mówi Bogdan (za pośrednictwem Bartka).


— Jak ja bym zdefiniował „miłość”, „przyjaźń” i „bohaterstwo”? To trudno określić. My tu wiemy jasno, ale postaram się.

Miłość

Miłością jest odpowiedź człowieka na wezwanie skierowane przez Boga do niego. Bóg zna swoje „twory” — lepiej może „dzieci” — i wezwanie swoje ubiera w najzrozumialsze dla każdego z nas szaty. Jednak zawsze zadaje to pytanie: „Czy zechcesz służyć dobrowolnie i z całego serca temu, coś uznał za godne miłości?”

Dla nas zawierało się to w pojęciu „Ojczyzna”. Służąc Jej wyrabialiśmy w sobie stałą gotowość, sprawność fizyczną i umysłową, ofiarność, rzetelność, uczciwość, obowiązkowość, narastało w nas poczucie sprawiedliwości i szacunek dla godności ludzkiej, rozwijały się zdolności wychowawcze…
— Chyba pedagogiczne?
— Nie, nie pedagogiczne, gdyż mieliśmy świadczyć sami przykładem — inaczej nic nie moglibyśmy zdziałać (mówię o wychowywaniu nas, a potem przez nas — innych w Wojsku Polskim). Czuliśmy się zobowiązani do zachowywania postawy służebnej, służenia sobą samym — to dobrze chroniło od egoizmu — i wtedy, gdy nadszedł czas wojny, czas sprawdzenia nas samych, ci, którzy w pełni zrozumieli, czym jest służba Narodowi, byli zdolni do spotkania się z wrogiem (mówię nie o spotkaniu fizycznym z nieprzyjacielem, a o zdolności rezygnacji z własnego życia osobistego, z wygody, kariery, poklasku), no i mogli stawić czoło najgorszemu naciskowi w najgorszej sytuacji, a więc bez broni i samotnie, tak jak to zdarzyło się nam w więzieniu i jemu (Bogdan mówi o Bartku) — wielekroć. Nie myśleliśmy wiele o Bogu, ale istniało w nas poczucie pewności, że postępujemy właściwie, a to wszystko było właśnie naszą odpowiedzią.
Miłość człowieka, to postawa frontem do służby, to usilne, stałe, możliwie piękne i czynione z całego serca wypełnianie swych obowiązków — tych, które się samemu podjęło pełnić.