Świadkowie Bożego Miłosierdzia

Świadectwo Anny Dąmbskiej

Licznik
maj 2014
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  
  • DEON
  • Listy o miłości - PS
- Leszek
Amar Pelos Dois

W tym roku w konkursie piosenki Eurowizji piosenką, która wygrała ten konkurs, była piosenka Luisy Sobral zatytułowana "Amar Pelos Dois", a którą wykonywał jej brat Salvador. Jest to przepiękna piosenka z bardzo ładnym tekstem o miłości. Starałem się możliwie wiernie zachować ten tekst tak, by moja wersja ani na jotę nie zmieniała treści oryginału. I mam nadzieję, że to mi się udało. Ba, nawet dopisywałem własne nuty, byle wyśpiewać ten tekst. Sam nie mam tak wysokiego głosu, jak Salvador Sobral, więc pod tym względem moja wersja może się wydawać absolutnie różna - tu oryginału nawet nie starałem się naśladować. Ale [...]

- Leszek
Jakich słów boi się Maria Kołodziejczyk?

Maria Kołodziejczyk na swoim blogu zamieściła sympatyczny reportaż od oo kamedułów z krakowskich Bielan. Przyznam jednak, że zadziwiły mnie pewne komentarze: Maria Kołodziejczyk5 maja 2017 09:55 Droga Olimpio znasz przecież moje zdanie jeśli chodzi o sprawy teologiczne.Zgadzam się z Tobą w 100%. Nie chciałam jednak w tym poście zamieszczać kwestii dogmatycznych i rozwijać tematu życia klasztornego. Myślę, że jest dość szerokie pojęcie i warto o nim wspomnieć w odrębnym poście.Tak jak napisałaś - człowiek nie jest przecież machiną, która np. je na zawołanie, modli się na zawołanie itp.Prawdziwe chrześcijaństwo nie powinno polegać na wykluczaniu się z życia społecznego, lecz powinno [...]

Syn królewski nie „zasługuje się” Ojcu — on Go kocha

8 II 1972 r. Mówi ojciec Ludwik nawiązując do swoich wyjaśnień, których udzielał mi jeszcze „za życia”.
— Widzisz, „zasługą” można określić dobry wybór tylko tam, gdzie są możliwości wyboru złego; pełnienie dobra wtedy, gdy można było czynić zło. Wydaje ci się to bardzo prymitywne, ale pomyśl o sobie. Gdy zło i dobro są bardzo dobrze „oświetlone” i widoczne w swojej właściwej postaci, nie może być pomyłki. Jednak na ziemi przeważnie zło przyjmujemy za dobro — w każdym razie dobro dla ciała; a iluż ludzi przestało utożsamiać się z ciałem?
Życie jest sumą naszych codziennych wyborów. Może też być w ostatnim momencie życia takie zrozumienie, które przekreśla dotychczasowe złe wybory, ale widzisz, niezręcznie jest określać jako „zasługę” wybór właściwy. Tak może rozumować małe dziecko, robiąc pierwsze kroki od ojca do matki i oczekując pochwały. A przecież czyni to dla siebie, nie dla rodziców, chociaż ci okazują radość i chwalą maleństwo.
Człowiek w trakcie dorastania wewnętrznego coraz lepiej rozumie, że nie tyle „zasługuje się”, ile „opowiada za dobrem” w miarę rozpoznawania go w otaczającym świecie. Gdy staje się mężem, rozumie, że nie on stworzył świat i nie on jest jego właścicielem, ale też poznaje obecne jego piękno i potencjalne możliwości dalszego tworzenia poprzez swój własny wkład. I wówczas staje się „robotnikiem winnicy Pańskiej” na służbie swojego kierunku miłości; gdyż cokolwiek w świecie pokocha nie dla siebie, w tym żyje Bóg. Gdy traci swoją „dziecięcą” wolność i „kto inny go przepasze i pójdzie, gdzie by nie chciał”, kiedy był dzieckiem, bo na trud, na pracę, tak często niewdzięczną, na prześladowania i śmierć, gdy trzeba — wtedy już nie „zasługuje się”, a służy miłości służbą, która jest honorem i najwyższym dostojeństwem człowieka. Służy z miłości i dobrowolnie, bo tak chce! Bo wybrał swoją drogę ku Dobru i każdy krok na niej jest krokiem wojownika, co walczy, a nie kupczyka sprzedającego swoje usługi. Czyż Bóg kupuje to, co dał od dawna z miłości?