Archiwa miesięczne: styczeń 2019
JADWIGA
5 VIII 1972 r. Matka przekazuje mi rady dla ciężko chorej cioci Jadwigi, stryjecznej siostry Mamy (wspomnianej w rozdziale I). przeszła Pawiak, tortury na Szucha, Ravensbruck. Pozostałe lata przeżyła w nędzy. Od zlej córki uciekła do domu starców, stamtąd przeniesiono ją do domu dla przewlekle chorych w innym mieście, gdzie leżała ze złamanym, nie zrastającym sie biodrem, z odleżynami, cierpiąc bóle, osamotnienie i przeżywając rozmaite upokorzenia.
Jadwiga musi uwierzyć, że jest tak bezgranicznie kochana, że Chrystus wybrał dla niej braterstwo w Męce — braterstwo najtrudniejsze, powierzane tylko tym, którzy zdolni są je podźwignąć; gdyż słabsi mogliby się załamać i tych oszczędza. Natomiast najbliżsi mu mogą być tylko ci, którzy przebędą z Nim całą Jego drogę aż do końca. Ale droga Chrystusa — Boża — jest ponadczasowa, trwa w wieczności i wstępują na nią i wstępować będą zawsze, aż do końca trwania życia ludzkości, ludzie dojrzali, ażeby przez dopełnienie Jego męki w czasie przejść poza czas i dzielić szczęście przyjaźni z Nim na wieczność. Teraz Jadwisia pogrążona jest w miłości, której nie „czuje”, ale która otacza ją i podtrzymuje w walce — bo to jest walka o wytrwanie, o wierność, o ufność i o całkowite zawierzenie, zdanie się na Jego wolę.
Szczęśliwie dla mnie nie zostałem tak wybrany – należę do tych słabych, których Pan oszczędza, bo by jeszcze się załamali. Ale znam takie osoby – nade wszystko taką osobą, znaną w blogowym świecie, jest Barka (http://www.bog-w-moim-balaganie.com/2018/02/25/chwilowa-przerwa/). Od niemal roku jest w takim stanie, że nawet nie może bezpośrednio prowadzić bloga. Ale jednak jest i daje świadectwo.
Spotkanie z Panem
A jednak Pan nasz Jezus Chrystus nie brzydził się mnie. Ujrzałam Go jako olśniewającą jasność, która nie oślepia, a promieniuje ciepłem, miłością. Pan powiedział: „Czy teraz, kiedy poznałaś się, możesz się kochać?” Odpowiedziałam zdecydowanie z obrzydzeniem: „Nie!” „Ale Ja ciebie kocham nawet taką, jaką teraz jesteś”. Uważałam, że to niemożliwe, lecz Pan dodał: „Zapłaciłem za ciebie swoją krwią. Czy chcesz być ze Mną?” Powiedziałam z płaczem, że: „Przecież nie mogę. Z takim brudem!” Pan rzekł: „Ja poczekam, aż staniesz się czysta. Chcę cię mieć, bo kocham cię, odkąd dałem ci życie. Zawsze byłaś kochana.”
Wtedy rozpoczęło się zrozumienie, ile ja otrzymywałam od Pana przez całe życie, i nieskończona wdzięczność i radość. W okresie oczyszczenia pomagała mi cała rodzina i bliscy; ty też. Przyspieszyłaś moje przejście. Dziękuję ci z całego serca i chcę ci pomagać, jeśli się zgodzisz. Jestem w domu Pana. Wciąż uczę się miłości więcej i więcej. Miej miłość, bo w niej jest On. Joanna. Czytaj dalej