Spotkanie z Panem
A jednak Pan nasz Jezus Chrystus nie brzydził się mnie. Ujrzałam Go jako olśniewającą jasność, która nie oślepia, a promieniuje ciepłem, miłością. Pan powiedział: „Czy teraz, kiedy poznałaś się, możesz się kochać?” Odpowiedziałam zdecydowanie z obrzydzeniem: „Nie!” „Ale Ja ciebie kocham nawet taką, jaką teraz jesteś”. Uważałam, że to niemożliwe, lecz Pan dodał: „Zapłaciłem za ciebie swoją krwią. Czy chcesz być ze Mną?” Powiedziałam z płaczem, że: „Przecież nie mogę. Z takim brudem!” Pan rzekł: „Ja poczekam, aż staniesz się czysta. Chcę cię mieć, bo kocham cię, odkąd dałem ci życie. Zawsze byłaś kochana.”
Wtedy rozpoczęło się zrozumienie, ile ja otrzymywałam od Pana przez całe życie, i nieskończona wdzięczność i radość. W okresie oczyszczenia pomagała mi cała rodzina i bliscy; ty też. Przyspieszyłaś moje przejście. Dziękuję ci z całego serca i chcę ci pomagać, jeśli się zgodzisz. Jestem w domu Pana. Wciąż uczę się miłości więcej i więcej. Miej miłość, bo w niej jest On. Joanna.
Żeby nie było żadnych wątpliwości – pytanie Jezusa należałoby raczej zapisać „Czy teraz, kiedy poznałaś siebie, możesz samą siebie kochać?”. Odpowiedź Joanny wydaje się naturalna „Przecież nie mogę. Z takim brudem!”, ale odpowiedź Jezusa rozwiązuje wszystko: „Ja poczekam, aż staniesz się czysta. Chcę cię mieć, bo kocham cię, odkąd dałem ci życie. Zawsze byłaś kochana.”.
Jezus czeka na każdego z nas – czeka, gdy jesteśmy jeszcze tu na ziemi, ale czeka także tam, gdy w dniu sądu indywidualnego Jego wybierzemy, ale sami nie będziemy jeszcze gotowi na to, by stanąć bezpośrednio przed obliczem Pana (i my w KK nazywamy to czyściec).