Wartość cierpienia
16 V 1974 r. Mówi Matka.
— Cieszę się, że Jadwiśka tak przyjęła nasze słowa. Sądzę, że już się nie zobaczycie tu. Obiecuję ci, że ze swej strony prosić będziemy o jej łagodne przejście.
Jej cierpienia przyjmowane z poddaniem są wielką chwałą naszego Pana. On ją kocha tak, jak Jadwiśka nie wyobraża sobie, że można być kochanym. Kiedy będzie już z nami, z pewnością odezwie się do ciebie.
— Kiedy?
— Wiemy, że już niedługo, bo o to prosimy wraz z nią. Z drugiej strony każde jej cierpienie ofiarowane obecnie ma nieskończoną wartość właśnie ze względu na jej wiek, przejścia i wymęczenie. Sama to rozumiesz, że ten, kto cierpiąc prosi, porusza serce Chrystusa bardziej niż ten, kto prosi, sam nie ofiarowując nic. To tak, jak z ostatnim groszem wdowy — można za niego „wykupić” cały świat.
Pamiętaj też, że Chrystus Pan jest przy niej i dodaje jej sił do znoszenia tych mąk, które ona cierpi. Jadwiśka towarzyszy Mu w Jego drodze krzyżowej, a tacy towarzysze są Mu najbliżsi i największy dostęp daje im do swego miłosierdzia. Widzisz, tak mało osób umie cierpieć z godnością i ze zgodą na to, czego Bóg od nich sobie życzy.
Czy tu potrzebny jest jeszcze jakiś komentarz?