Był przy niej Pan (2)
30 V 1979 r. Myślałam, że ja tu jestem sama, a oni wszyscy — tam, i że nie mam sil i czasu, żeby ze wszystkimi rozmawiać.
— Wiemy o tym i nie proponujemy ci współpracy z Wiesławą. Ona będzie wśród swoich przyjaciół i z nimi wspólnie będzie pomagać, ale proś Pana, aby Pan przybliżył chwilę jej wejścia do naszego domu.
— A wy, w niebie, czy nie możecie za nią prosić?
— My oczywiście możemy pomagać. Dla nas nie ma zakazów, bram i murów. Żyjemy w Jego wolności, w swobodzie dzieci Bożych. Jest jednak stan czyśćca, w którym nie mamy udziału. A pamiętaj, że duch ludzki — nasza rzeczywista nieśmiertelna osobowość — po odrzuceniu tego, co już zbędne, rozkładające się, tymczasowe, pozostaje w nagiej swej istocie, jednak ze wszystkim, co ta istota przyswoiła sobie w życiu na ziemi, czyli ze wszystkim, co wybrała z pojęć, wyobrażeń, przywiązań; a więc wraz z ciałem nie ginie świat uczuć, intelektu i woli.
Zwracam uwagę na to, że tym, którzy przebywają w czyśćcu pomagać możemy tyko my. Nie zapominajmy o tym.