Archiwa dzienne: 10 lutego 2019
„Ogród”
Widzisz, nasza Ojczyzna jest — tu, ale na ziemi jest jej gleba, podłoże. Tak jak gdybyś postawiła poziomą granicę, powiedzmy — taflę z matowego szkła o kilka metrów czy centymetrów nad ziemią: z poziomu ziemi widać kiełki i młode rośliny, które rosną w górę ku słońcu, bo nic nie może rosnąć inaczej, ale słońca nie widać, bo ta niewidzialna tafla zasłania je, można tylko odczuwać ciepło, energię, światło i rozumieć, że one skądś płynąć muszą. I widzi się też, że niektóre rośliny dorastają do tej niewidzialnej granicy i dalej giną z oczu; widzisz łodygi, liście, może dolne gałęzie, u tych najwyższych może tylko kawałek pnia, znasz korzenie, które możesz obnażyć, ale co dalej wyrasta, nie wiadomo. Widzi się te małe, niedorosłe, skarlałe, chore lub obumarłe rośliny — w całości; martwe przytłaczają żywe leżąc na nich całym ciężarem — te widzisz, ale co z tymi, które wyrosły wysoko? Nie wiesz, czy i jakie wydały kwiaty, owoce, jaki jest ich prawdziwy kształt i barwa… Nie wiesz, bo one rosną dla tego, który je zasiał, ogrzewał i żywił, dla ich słońca. A słońcem dusz jest Bóg, i On sam, żywy i obecny w pełni swej wielkości i blasku, cieszy się swoim ogrodem, „przechadza się” pośród nas. On ocenia owoce, którymi każda „roślina ludzka” owocuje w Jego klimacie, każda wedle Jego zamierzenia, ale sama z siebie pragnąca róść i sobą Go wysławiać za szczęście istnienia, za możność takiego właśnie dobrowolnego rośnięcia, za radość przekroczenia granicy i prawo do życia w Jego ogrodzie, pod Jego ręką, w Jego bliskości… Czytaj dalej