Archiwa miesięczne: marzec 2019
Bóg nie umie nie kochać
Ten bezmiar nieskończonej troski, tę dobroć, serdeczną, „macierzyńską”, bezinteresowną miłość widzi się dopiero tu, i w jednej „sekundzie” — oczywiście poza czasem — człowiek wie i rozumie wszystko o sobie i swoim stosunku do tej rzeczywistości, jednakowo istniejącej w wieczności i w Jego życiu „ziemskim”, do Bożej miłości, która go zrodziła, prowadziła, chroniła i przyjęła z „otwartymi ramionami”, ponieważ ona jest taka właśnie — łaskawa, miłosierna, pragnąca naszego szczęścia. Bóg nie umie nie kochać. On jest Miłością! Tam, gdzie nie ma miłości, nie ma Boga. Nienawiść, pogarda, okrucieństwo — to straszliwa pustka pozbawiona Miłości. To aktywny świat duchowy istniejący poza Miłością, wciągający w wir swojej ciemnej głębi każdą drobinę tak słabą jak człowiek, która próbuje żyć poza prawami Bożymi. Gdyby nie osłona Jego miłości, nikt z ludzi nie byłby tu. Czytaj dalej
My tu nie potępiamy nikogo
My tu nie potępiamy nikogo, bo dobrze wiemy jakimi byliśmy. Największy nawet święty męczennik, pustelnik czy trapista jest tu wyłącznie z miłosierdzia Bożego, to znaczy dlatego, że Bóg go kocha, a nie dlatego, że zasłużył sobie na to. Nasze wszystkie starania, największe wysiłki, najpiękniejsze dokonania są zaledwie słabym usiłowaniem nawrotu na tę drogę, którą ludzkość w zamierzeniu Pańskim miała stale iść. Miała to być droga miłości wzajemnej i dziecięcej zależności miłości ku Ojcu. I to nam jasno powiedział Jezus Chrystus, a ponieważ był tym, kim jest — Miłością na skalę Boga, Miłością nieskończoną — oddał siebie za nas. Krew Chrystusa, Krew Boga, to miłość zalewająca stale, nieustannie i za każdego z nas przepaść, jaką wykopaliśmy sami pomiędzy nami a Ojcem. Czytaj dalej
Świat duchowy
31 X 1979 r. Mówi Michał
— Teraz rozumiem, dlaczego tak trudno jest przekazać wam istotę spraw duchowych, bo co najmniej połowę treści należałoby brać w cudzysłów; są one tylko podobieństwem. Sądzę, że tak samo trudno wytłumaczyć człowiekowi głuchemu, czym jest dźwięk, a tym bardziej muzyka, czym różnią się instrumenty, orkiestry i utwory — podczas gdy on musi sobie wyobrażać najprostszy odgłos, bo żyje w ciszy.
Otóż my, nasz świat wypełnia wszystko, co was otacza, a tylko wy żyjecie w „głuchocie ducha”, bo oprzeć możecie się tylko na wierze i zaufaniu w słowa Boże, no i na obserwacji Jego działania w was i w świecie. Oddzielam was i nas, ale jest to podział wyłącznie chwilowy. Czytaj dalej
Oczyszczenie
28 X 1979 r. Mówi Michał
— Oczyszczanie się tu z tego, co nas zatrzymuje przed wejściem do naszego domu (w którym już jestem), jest jak możliwie szybkie i gwałtowne zrzucanie z siebie cuchnącej i pełnej błota odzieży. Pragnienie bycia z Chrystusem — kiedy się Go pozna — jest najpotężniejszą siłą naszego ducha. To tęsknota nie do zaspokojenia, póki się nie dopełni.
— Czy byłeś w czyśćcu? Czytaj dalej
Jak nas widzą
21 VII 1979 r. Mówi Michał
— Czy cię to dziwi? Chciałaś ze mną rozmawiać i prosiłaś o to przed chwilą. Otóż możemy być zawsze, kiedy tylko zechcesz.
— Czy wam zależy na rozmowie ze mną? Czytaj dalej
Mówi Michał. (2)
— Czy jest inaczej?
— Nie, wszystko się zgadza, lecz atmosfera, ta ilość szczęścia, pełnia radości, wdzięczności, entuzjazmu — tego nie możesz pojąć, bo po prostu człowiek „w życiu” nie mógłby wytrzymać „napięcia” dobra, w którym tu istniejemy. To właśnie — intensywność odczuwania, brak kłamstwa i nienawiści, pełnia miłości, którą nas otacza Pan nasz Jezus Chrystus, Zbawca nasz — to wydaje się niewiarygodne, i z początku trudno uwierzyć, że takie szczęście jest trwałe, że nigdy nie zmniejszy się, a przeciwnie, będzie wzrastało; bo tu wszystko rozwija się i rośnie. Czytaj dalej
Mówi Michał.
— Witaj, mówi Michał.
— To zabawne, ale nigdy nie stawiałem siebie samego w tej roli, a teraz wydaje się to takie proste. Nie zapewniaj mnie, bo już wiem, że chcesz, aby nasza przyjaźń trwała. Będę zawsze w twoim domu i tam, gdzie mnie zechcesz zabrać. Czy wiesz, że teraz właśnie moja pomoc może być skuteczniejsza? Nie wyobrażałem sobie tego, a tymczasem to jest prawda.
Nie przejmuj się moją śmiercią i nic nie przypuszczaj (koledzy Michała podejrzewali, że go zamordowano). Ona była zupełnie „zwyczajna” i w ogóle nie jest to niczym innym, jak zmianą warunków życia, a jakich na jakie, to jest sprawą inną, indywidualną dla każdego człowieka. Dla mnie — to wyzwolenie z choroby, słabości, niezaradności i niepotrzebności. Nie myśl, że my tu nic nie możemy dla was zrobić; właśnie tu dopiero można wam pomagać tak, jak by się chciało, i to ci obiecuję. Chcę tego i rzeczywiście to, coś mi mówiła, spowodowało, że od początku mogę ci służyć, jestem jak gdyby w domu — o ile można rzeczywistość porównać z tym, co się wam przekazuje. Czytaj dalej