Archiwa dzienne: 7 stycznia 2009
O przyrodzie —ja to wszystko „widzę”
25 V 1968 r. Mówi Bartek.
— Zawsze kiedy zechcesz, będę. To jest nie tylko możliwe, ale zupełnie pewne; przecież choć tyle możemy dla ciebie zrobić, żeby być, kiedy ty masz czas na rozmowę.
Pomyślałam, że szkoda, że Bartek nie widzi tego wszystkiego, co ja. Byłam w parku poniemieckiego pałacyku myśliwskiego. Park przechodził w las. Kiedy wzięłam pióro do ręki, Bartek powiedział:
— Słyszę cię. Chciałbym, żebyś wiedziała, że ja to wszystko „widzę”, „czuję” — dlatego nie mogę żałować, że straciłem, bo nic nie straciłem, a tylko zyskałem (nie mówię o najważniejszych sprawach, ale o tym, o co mnie pytałaś). Nie tylko wiem, że jest wiatr, ale odczuwam jego zapach i nasilenie, widzę niebo i chmury na nim, czuję ciepło słońca, widzę nawet tę owcę pod świerkami. Dla mnie też liście są liśćmi, a drzewa drzewami. To są resztki szpaleru, prawda? Powiem ci, co to za drzewa — chyba graby, prawda? Wiesz, tego, czego „w życiu” nie wiedziałem, i tu nie wiem, ale mogę zawsze dowiedzieć się (chodzi o nazwę przyrodniczą), ale myślę, że to są jednak graby. Jestem tu z tobą, boś mnie zapraszała, a i bez tego też byłbym, ale nie narzucając ci się.
Wiesz, nie jest łatwo zdefiniować, jak albo czym „odczuwamy” czy „widzimy”. Nie zmysłami cielesnymi, bo ciało moje w tej chwili rozkłada się na Cmentarzu Wojskowym (Bartek został tam pochowany jako Kawaler Krzyża Virtuti Militari).
— Cieszę się, że tam leżysz.
— Zawsze marzyłem, aby tam „leżeć”, ale to się nie da.
— Jak to?
— Tam nikt nie „leży” — tylko „ubrania”, powłoki, taki „zbiór pamiątek” po nas. Przychodzimy tam spotkać się z wami (kiedy przychodzicie „na groby”), ale o wiele przyjemniej jest na przykład tu. Jeżeli chcesz, to dowiem się dokładnie i wtedy ci podam. Mogę tylko od siebie dodać, że tu się widzi i odczuwa szerzej, więcej, wyraźniej jak gdyby rozróżniając każdą rzecz (obiekt). Więcej jest radości odbierania.